Relikwie Pięciu Braci Męczenników w niedzielę na Wzgórzu św. Wawrzyńca w Starej Łomży

Foto nr 43304
Reliikwie Pięciu Braci Męczenników
Fotogaleria
Benedykt, Jan, Izaak, Mateusz i Krystyn to pierwsi znani z historii męczennicy chrześcijańscy, którzy zginęli na ziemiach polskich. Dwóch z nich, Benedykt i Jan przybyli z Włoch, a trzej pozostali byli Słowianami, prawdopodobnie Polakami. To bracia eremici, którzy wraz z biskupem Brunonem z Kwerfurtu mieli założyć misję – być może właśnie w Starej Łomży - by zgodnie poleceniem cesarza Ottona III ruszać z głoszeniem Ewangelii do pogan - Prusów i Litwinów.

Kwestia sprowadzenia zakonników do Polski i założenia klasztoru takiego była prawdopodobnie rozważana podczas zjazdu w Gnieźnie w roku 1000, na który, na zaproszenie księcia Bolesława Chrobrego, przybył cesarz Otton III. Po powrocie z Polski do Rzymu Otton III miał ogłosić św. Romualdowi, założycielowi zakonu kamedułów, który wówczas prowadził erem w Pereum koło Rawenny, że zamierza posłać zakonników do kraju Słowian, aby – jak przekazuje św. Brunon z Kwerfurtu – „tam, gdzie piękny las nadawałby się na samotnię, na ziemi chrześcijańskiej w pobliżu pogan zbudowali klasztor. Stąd miały płynąć trojakie korzyści dla szukających drogi Pańskiej, a więc dla nowicjuszów przychodzących ze świata miał tam być upragniony klasztor, dla dojrzałych zaś i łaknących żywego Boga doskonała samotnia, a ci którzy pragnęli rozstać się z tym życiem i być razem z Chrystusem, mieli sposobność głoszenia Ewangelii poganom.” Św. Brunon z Kwerfurtu, który był kapelanem i przyjacielem cesarza Ottona III, miał być przełożonym eremitów. Pod koniec 1001 roku bracia Benedykt i Jan, uzyskując zgodę św. Romualda, wyruszyli w drogę do Polski, zabierając ze sobą podarowane przez cesarza Ottona III szaty i naczynia liturgiczne. Św. Brunon z Kwerfurtu udał się do Rzymu, aby od papieża Sylwestra II uzyskać zgodę na misję. Wraz z nią miał dołączyć do braci w Polsce.

Św. Brunon z Kwerfurtu uzyskał zgodę papieża na utworzenie misji w kraju Bolesława Chrobrego, a nawet paliuszu, czyli element stroju liturgicznego przynależny metropolitom (arcybiskupom), ale burzliwe wydarzenia we Włoszech i Niemczech zatrzymały go Rzymie. Przybyli do Polski bracia Benedykt i Jan przy wsparciu Bolesława Chrobrego utworzyli pustelniczy klasztor, który składał się z drewnianego kościoła i kilku drewnianych chatek – pustelni. Otoczony był płotem i kolczastymi roślinami. Do klasztoru przyjmowano nowicjuszy, kształcono ich na misjonarzy. Bracia w klasztorze wyczekiwali, że dołączy do nich Brunon z Kwerfurtu, niestety nigdy to nie nastąpiło.

Po niespodziewanej śmierci cesarza Ottona III, jego następca, król niemiecki Henryk II, z Polakami i Bolesławem Chrobrym nie chciał współpracować lecz walczyć, a pogan „nawracać” siłą, a nie głoszeniem im Ewangelii.

Bracia eremici Benedykt, Jan, Izaak, Mateusz i Krystyn zostali zamordowani w swoim klasztorze 3 listopada 1003 r.  Napastnicy chcieli ukraść pieniądze, przekazane zakonnikom przez księcia Bolesława. Ich histerię znamy z opisu dokonanego przez Brunona z Kwerfurtu, który do Polski dotarł prawdopodobnie dopiero w 1005 r.

Św. Brunon z Kwerfurtu, według tradycji miał w Starej Łomży założyć pierwszy na Mazowszu kościół chrześcijański pod wezwaniem św. Wawrzyńca. Sam zginął w 1009 r. wraz z osiemnastoma towarzyszami, podczas niesienia Ewangelii gdzieś na pograniczu Prus, Litwy i Rusi. Na tę misję św. Brunon mógł wyruszyć ze Starej Łomży. Przed tysiącem lat w odległości ok. 30 km na północ były już pogańskie plemiona pruskie. Za dzisiejszą Wizną, byli pogańscy Jaćwingowie, rozlewiska Biebrzy nazywano wówczas błotami jaćwieskimi. Natomiast gdzieś w okolicy dzisiejszych Łap i Ciechnowca była już Ruś Kijowska.

Relikwie św. Pięciu Braci Męczennik do Starej Łomży w najbliższą niedzielę 11 sierpnia, na Mszę św. związaną ze wspomnieniem św. Wawrzyńca, i organizowany przez Gminę Łomża „Festyn kultury średniowiecznej na św. Wawrzyńca” przywiozą członkowie Bractwa Świętych Pięciu Męczenników w Kazimierzu Biskupim. Msza Św. na Wzgórzu Św. Wawrzyńca rozpocznie się o godz. 10.30.