
W czasie okupacji niemieckiej Antoni Kenigsman wraz z żoną Czesławą i córką Genowefą mieszkał we wsi Mikołajki niedaleko Łomży. Rodzina utrzymywała się z niewielkiego gospodarstwa. Pomimo groźby kary śmierci Kenigsmanowie udzielili pomocy trojgu Żydom, którym prawdopodobnie udało się zbiec z jednego z gett. W maju 1942 roku na posesję Kenigsmanów przyjechali żandarmi z posterunku w Miastkowie i funkcjonariusze Gestapo z Łomży. W budynkach gospodarczych odnaleźli ukryte pożywienie, a następnie troje wystraszonych Żydów. Najstarszego z nich zastrzelili na miejscu podczas próby ucieczki, a pozostałą dwójkę – nastoletnich dziewczynę i chłopaka zastrzelono w pobliskim lesie.
Tę historię przypomnieli nam wszystkim przedstawiciele Instytutu Pileckiego, którzy przy wsparciu Gminy Łomża, w ramach projektu „Zawołani po imieniu”, doprowadzili do wystawieni w Mikołajkach kamienia upamiętniającego Antoniego Kenigsmana. Projekt powstał z inicjatywy ówczesnej Wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego prof. Magdaleny Gawin z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi.
24 marca w Dniu Pamięci Polaków ratujących Żydów przed pomnikiem w Mikołajkach zebrali się przedstawiciele władz gminy z Wójtem Piotrem Kłysem na czele, najbliższa rodzina, uczniowie ze szkoły w Jarnutach i mieszkańcy Mikołajek.
- Czy po 80 latach od tych tragicznych wydarzeń, możemy mówić o pewnej analogii? Pewnie tak. Teraz też przez Ziemię Łomżyńską, Ziemię Polskę przechodzą uchodźcy. Pewnie tez takimi uchodźcami byli Ci Żydzi, których ratował Kenigsman. – mówił w swoim przemówieniu Wójt Piotr Kłys. - Dzisiaj mamy pewien wzór w postaci śp. Antoniego, jak należy się zachować, jaką postawę powinniśmy przyjąć, co powinniśmy zrobić, aby wzrastać w człowieczeństwie. Pamiętamy o naszym lokalnym bohaterze, o jego rodzinie.
Wójt Gminy Łomża stwierdził także, że pomnik w Mikołajkach świadczy o wielkim miłosierdziu, ogromnym bohaterstwie i jest świadkiem zdanego egzaminu z człowieczeństwa. Ceną za ten egzamin była śmierć.
O brutalności z jaką został zamordowany Antoni Kenigsman, wspomniał Kazimierz Mleczek, mieszkaniec Mikołajek. – Sztachetami go zabili. Żeby to chociaż bronią… Jak krew się pokazała, to żeby się nie pochlapać, derkiem go nakryli i bili.
Przed pomnikiem w Mikołajkach złożono kwiaty. Wiązankę w imieniu dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Magdaleny Gawin złożyła rodzina Antoniego Kenigsmana.
Materiał video z uroczystości dostępny na Facebooku Gminy Łomża: https://fb.watch/bZpfEpL_tv/